wtorek, 29 marca 2011

HOMESCHOOLING

Wcześniej pisałyśmy już o różnych drogach edukacji z punktu widzenia Bogusława Śliwerskiego. Teraz chciałyśmy opisać jedną z alternatywnych metod nauczania jaką jest homeschooling, czyli nauczanie domowe, mające swój początek w USA. W Polsce jest dozwolone od 1991r., nie jest ono raczej rozpowszechnione, jednak można spotkać przypadki, kiedy to rodzice sami decydują się na kształcenie swoich dzieci w domu. Jeżeli podejmą taką decyzję z pewnością powinni liczyć się z tym, że przyjmują na siebie dużą odpowiedzialność. Tak więc powinni się dokładnie zastanowić przed podjęciem ostatecznego wyboru, aby nie zaszkodzić swoim dzieciom. Istnieje więc dylemat, czy będą potrafili sprostać temu zadaniu i poradzić sobie z materiałem szkolnym, który powinien być przekazany dziecku w zrozumiały sposób, w odpowiedniej formie.

Początkowo przy nauce pisania i czytania rodzice są zobowiązani poświęcić swoim pociechom bardzo dużo czasu. Dopiero później, gdy już opanują te umiejętności mogą częściej radzić sobie sami z zadaniami. Rodzina musi uzyskać pozwolenie na tego typu kształcenie co nie jest łatwym zadaniem. Natomiast obowiązkiem dzieci jest przynajmniej raz w roku (zależy to od decyzji dyrektora szkoły) zdanie egzaminu w formie ustnej i pisemnej z większości przedmiotów. Jednak już sam test odbywa się w szkole.

Tego rodzaju nauczanie w Polsce nie ma wielu zwolenników. Większość rodziców woli posyłać swoje dzieci do tradycyjnych szkół, gdzie mają kontakt z rówieśnikami oraz, gdzie istnieje pewna rywalizacja. Wynika to głównie z tego, że w większości ciężko byłoby im znaleźć czas na spełnianie tak ogromnego obowiązku oraz z obawy nie podołania takiemu wyzwaniu.

Wbrew pozorom dzieci, których rodzice decydują się na nauczanie domowe są pozytywnie uspołecznione, tzn, spotykają się z kolegami i utrzymują z nimi odpowiednie kontakty. Nie są wyalienowane ze środowiska. Ale zawsze pojawiają się jednak wątpliwości oraz pytanie czy takie wyjście będzie odpowiednie dla dziecka? Czy nie zostanie skrzywdzone, kiedy jest pozbawione możliwości współpracy i nauki z kolegami w swoim wieku oraz wykazania się na tle grupy?

Na temat nauczania domowego pisze Marek Budajczak w swojej książce, pt. Edukacja domowa.

Źródło: http://pawelpomianek.salon24.pl/150518,z-budajczakiem-o-edukacji-domowej


środa, 23 marca 2011

TECHNOMANIA


          Technologie opanowały nasz świat doszczętnie. W dzisiejszych czasach ktoś kto nie posiada telefonu, komputera lub dostępu do Internetu jest jak ufoludek na planecie Ziemia. Wszystko zostało opanowane przez niesamowicie rozwinięte i ulepszane przedmioty, które mają za zadanie ułatwić człowiekowi życie. Czy jednak taka pomoc, wręcz przeciwnie, nie jest dla nas utrudnieniem? Czy nie szkodzimy swoim dzieciom wprowadzając do szkół innowacyjne urządzenia?


Źródło: http://www.w-spodnicy.pl/Tekst/Mlode-mamy/526995,1,Ksiazki-dla-dzieci--co-czytac-dzieciom--lista--fundacji-abcxxi.html

Gdy byliśmy w szkole podstawowej komputery, czy telefony komórkowe nie były jeszcze tak rozpowszechnione. Wszystkie zadania domowe czy prace dodatkowe wymagały od nas wiele poświęcenia, gdyż trzeba było skorzystać z biblioteki lub pomocy starszego rodzeństwa. W tej chwili uczeń jedynie zasiada przed ekranem komputera i szuka wszystkiego w Internecie. Można stwierdzić, że jest to związane z lenistwem, jednak po głębszym przemyśleniu dochodzimy do wniosku, że te dzieci po prostu nie zdają sobie sprawy, że można skorzystać z innych źródeł, bo nie zostały tak wychowane. Przeważnie młode pokolenie rodziców, samo uczy swe pociechy, by tak wykonywały obowiązki, gdyż jest to prostszy i mniej pracochłonny sposób. Takim zachowaniem jedynie szkodzą swoim dzieciom, które szybciej i sprawniej będą umiały pisać na klawiaturze, niż nauczą się kaligrafii.

Odprawiając dziecko do szkoły, rodzic czuje się zobowiązany do zakupu telefonu komórkowego, które wraz z rozpoczęciem roku szkolnego wręczy potomkowi. Takim sposobem, może sprawować kontrole nad swoim dzieckiem lub przekazywać ważne informacje. Siedmiolatek musi być odpowiedzialny za urządzenie- pilnować je i meldować się wraz z nakazami rodzica. Jest to bardzo dobre rozwiązanie, ponieważ istnieje stały nadzór, lecz czy to uczy czegoś dziecka? Moim zdaniem nie. Podopieczny wie, że jeden sygnał do rodzica, spowoduje telefon zwrotny i na przykład będzie mogło oświadczyć późniejszy powrót do domu. Nie uczy to, poważnego podejścia do sprawy, odpowiedzialności za siebie. Jeśli, coś się ustala, to należy dotrzymywać słowa, a taka sytuacja powoduje manipulacje w relacjach dziecko-rodzic, ale także rodzic-dziecko.

Coraz częściej szkolne kredowe tablice są zastępowane przez interaktywne. Nie wspominając o innych urządzeniach, takich jak rzutniki i komputery, które już dawno wkroczyły do szkół i stały się tu codziennością zarówno dla uczniów, jak i pedagogów. Wszyscy są już przyzwyczajeni do takiego komfortu i dużego ułatwiania chociażby najmniejszych zadań. Nauczyciele nie muszą się trudzić na lekcjach dyktując swoim podopiecznym notatki, wystarczy, że przygotują pokaz slajdów. Jednak czy takie sposoby nie pokazują młodym, że we wszystkich dziedzinach mogą skorzystać z komputera i nie potrzebują nawet najmniejszego wysiłku, aby dowiedzieć się czegoś nowego czy wykonać samodzielna pracę , która tak naprawdę polega na wpisaniu danego hasła w przeglądarkę internetową? Wszystko jest podawane dzieciom jak „na tacy”, zostały przyzwyczajone do tego, że zawsze mogą liczyć na komputer, a właściwie Internet, gdzie mogą znaleźć praktycznie wszystkie informacje, których potrzebują.

Niestety pozostając przy szkole i młodych ludziach możemy stwierdzić, iż technologia jest nieodłączną częścią ich życia. W szkole na lekcjach informatyki pracują na komputerach, często nie robiąc nawet nic pożytecznego. Używają telefonów komórkowych już nie tylko na przerwach, ale nierzadko zdarza im się to podczas zajęć, przez co nie skupiają się na przekazywanych treściach. Na nieszczęście po powrocie do domu znów zasiadają do tego typu urządzeń. Można śmiało stwierdzić, że nie rozstają się z nimi prawie wcale.

Należałoby się zastanowić czy w szkołach potrzeba tak dużo technologicznych nowinek kiedy równie dobrze możemy świetnie sobie radzić bez nich, a nawet powinniśmy próbować wytężać umysły do pracy, a nie tylko korzystać z ułatwień. Wystarczy, że w domu mamy różnego rodzaju urządzenia elektroniczne, z których korzystamy jak najczęściej, więc można je ograniczać przynajmniej w szkołach, żeby choć w minimalnym stopniu zredukować ich zły wpływ na nasze zdrowie.

piątek, 11 marca 2011

BEZPIECZEŃSTWO W SIECI

Dziś dostęp do sieci ma prawie każdy. Komputery i miejsca z wi-fi  otaczają nas praktycznie wszędzie. Możemy czerpać informacje na każdy temat, który jest potrzebny nam do szkoły i pracy lub także o tym co nas interesuje i intryguje.  Należy zdać sobie sprawę, że pod słowem KAŻDE, kryje się także agresja, przemoc, pornografia dziecięca, informacje na temat wszelakich używek, czyli wszystko to, przed  czym należy chronić dzieci i młodzież.

Źródło: http://www.sieciaki.pl
Prowadzone są strony, które mają na celu poprawę bezpieczeństwa najmłodszych użytkowników w Internecie. Jedną z nich są SIECIAKI.PL, gdzie zawarte są informacje dla małolatów na temat Internetu, ciekawostki, psychotesty, bajki, radio, konkursy i wiele,  wiele innych rzeczy.  Strona ta jest przejrzysta, kolorowa, można być pewnym, że przekazywane treści są odpowiednie i interesujące dla naszych podopiecznych- każdy może znaleźć coś dla siebie.  



Źródło: http://www.dzieckowsieci.pl/
Drugą stroną, która jest godna uwagi to dzieckowsieci.pl. Jest to portal stworzony przede wszystkim dla rodziców, ale także ich dzieci.  Udzielane są tam porady dla użytkowników jak w bezpieczny sposób poruszać się po Internecie, interweniować w nagłych wypadkach, gdy dziecko poda ważne dane nieznajomym.  


Źródło: http://www.dyżurnet.pl/
I ostatnią, jednak niemniej ważną jest dyzurnet.pl, która przyjmuje zgłoszenia dotyczące nielegalnych treści w Internecie. Ich celem jest przesłanie informacji do policji, prokuratury itp. 

Należy pamiętać, że trzeba zachować szczególną ostrożność poruszając się po Internecie. Rozwaga i zdrowy rozsądek to cechy, których nie wolno pominąć, by czuć się bezpiecznie i bez obaw korzystać z sieci.

środa, 9 marca 2011

USOS

Uniwersytecki System Obsługi Studiów- jest to system informatyczny służący do zarządzania tokiem studiów w szkole wyższej, czyli po postu "elektroniczny indeks". Studenci zamiast standardowego dostępu do swoich danych, posiadają możliwość kontrolowania ich drogą internetową. Znajdą tu m.in. informacje o:zaliczeniu przedmiotów, zapisach na zajęcia, zdobytych dyplomach.


Do głównych zadań systemu należy:
* nadzór przebiegu studiów wszystkich trybów i poziomów,
* prowadzenie obsługi odpłatności za studia,
* realizacja systemu pomocy materialnej.
Jego pierwsza wersja powstała w 2000 r. na Wydziale Matematyki, Informatyki i Mechaniki Uniwersytetu Warszawskiego. Obecnie jest rozwijany przez uczelnie:
  • Uniwersytet Warszawski                                                    
  • Uniwersytet Mikołaja Kopernika
  • Uniwersytet Jagielloński
  • Uniwersytet Łódzki
  • Politechnikę Rzeszowską
Źródło: http://dziennikarze.eu/2010/07/studencka-emigracja/

Nie jest jeszcze zbyt rozpowszechniony, ponieważ większość szkół woli jednak w sposób tradycyjny nadzorować przebieg studiów. Być może ze względów bezpieczeństwa. Plusem jest tutaj to, że studenci nie muszą każdej sprawy, każdego problemu rozwiązywać osobiście wyczekując w kolejkach przy dziekanacie, czy szukając sposobu skontaktowania się z wykładowcą. Czy mają jednak pewność, że wszystko zostanie załatwione w odpowiedni sposób?
Magda i Marta

środa, 2 marca 2011

Różne drogi edukacji według Bogusława Śliwerskiego


Pedagodzy coraz częściej rezygnują z tradycyjnych metod edukacyjnych i skłaniają się ku pedagogice alternatywnej. Wprowadzają innowacyjne sposoby nauczania i radzenia sobie z problemami. Szkoły alternatywne są otwarte na to co je otacza, co jest twórcze i rozwojowe. Ważne jest zachęcenie uczniów do aktywności, która daje im szansę kształtowania i rozwijania zainteresowań. Szkoła taka w dużym stopniu uczy samodzielności i samorealizacji.  
W takim kształceniu pedagodzy posiadają wiele możliwości wyboru różnych dróg edukacyjnych. Wynik ich pracy zależy od chęci i starań. 
Przykładem alternatywnej szkoły w Polsce jest Wrocławska Szkoła Przyszłości, która kieruje się takimi zasadami jak:
  • maksymalizowanie szans rozwoju osobowości każdego ucznia
  • wspomaganie jego indywidualności i samodzielności
  • respektowanie ekologicznego porządku życia w związkach człowiek- świat
  • uczenie krytycyzmu
  • tolerancja i szacunek dla odmienności ludzi i racji
  • przygotowanie do wymagań w przyszłości







 Wypowiedź profesora Bogusława Śliwerskiego na temat  "Różnych Dróg Edukacji" na VI Międzynarodowej Konferencji Edukacji Alternatywnej. 


Jest to pedagog polski, obecnie profesor Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej oraz Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie. Ukończył pedagogikę na Uniwersytecie Łódzkim (1977), następnie podjął pracę na tej uczelni. Otrzymał kilka nagród Ministra Edukacji Narodowej za publikacje naukowe. Działał w harcerstwie, był m.in. członkiem Rady Naczelnej ZHP, został odznaczony Krzyżem "Za Zasługi dla ZHP".

Magda i Marta